Jak co dzień przekroczyłam próg szkoły. Codzienność. Ci sami ludzie, te same szafki, ci sami nauczyciele. Podeszłam do swojej szafki i wzięłam z niej zeszyt i mały piórnik. Po chwili koło mnie znalazła się Laura.
-Czego?
Zapytałam ze śmiechem.
-Kochana,dzisiaj będą nowi uczniowie!
-Co?
-Do jakiej klasy będą chodzić?
-Do naszej, bystrzaku!
Laura zaczęła mnie przytulać i skakać wokół mnie. Reszta nastolatków patrzyła się na mnie z współczuciem. Ale takie jej zachowanie to norma.
-Ej.Piękna spokój. Tera idziemy na matematykę.
Pociągnęłam Laurę do sali od matematyki. Zajęłam ostatnie miejsce w ławce. Laura siedzi przede mną. Koło mnie jest zawsze wolne miejsce. Tyle osób chciało zawsze koło mnie usiąść, ale ja nigdy nie pozawalałam. Po chwili nauczycielka coś zaczęła gadać i wszedł jakiś chłopak.Wygląda na 25 latka normalnie. Ma włosy postawione za żelu,kasztanowe.
-Alex,bez gadania. Nowy uczeń siedzi z tobą na wszystkich lekcjach.
Usłyszałam głos nauczycielki i po chwili koło mnie usiadł nowy uczeń. Nasze spojrzenia się spotkały,ale zanim zdążyłam coś w jego oczach dostrzec to on przeniósł wzrok w zeszyt. Jego oczy są czerwone,czerwono krwiste. Z torby wyjęłam moją książkę o wampirach. Może dziwne ale wieże w nie. Jednego kiedyś spotkałam naprawdę. Wtedy był pochmurny dzień. Wracałam od mojej przyjaciółki Laura i nagle pojawił się przede mną ''człowiek'' umazany krwią. Złapał mnie i chciał ugryźć ale ktoś mu to przeszkodził. Nie wiedziałam kto bo zemdlałam. Na drugi dzień byłam w szpitalu. Ta historia może jest mało wiarygodna ale prawdziwa. Wchłonęłam się książkę.
-Alex ile to będzie.
Usłyszałam głos i bez podnoszenia głowy odpowiedziałam.
-45 i 9.
-Dobrze.
Usłyszałam głos i zamknęłam książkę.
-Jak ty to zrobiłaś?
Usłyszanym cudowny głos.
-Co?
Powiedziałam zamykając książkę.
-Jak jej odpowiedziałaś nie patrząc się.
-Skąd wiesz że nie patrzyłam.
-Bo ciągle Cię obserwuje.
-No masz rację,po prostu umiem.
-To nie jest odpowiedź.
Odpowiedział i usłyszałam dzwonek. Wzięłam piórnik i zeszyt...Chodże po korytarzu czytając książkę. Dostałabym w głowę ale schyliłam się akurat. Trochę mnie to dziwi dlaczego ten nowy interesuje się mną.
-Możesz a mną nie chodzić.
Powiedziałam idąc dalej nie odwracając się. Zaraz będzie prze mną. Zatrzymałam się i poczułam zimne ręce na moim podbródku. Lekko został podniesiony do góry.
-Kim ty jesteś?
Znowu on.
-Człowiekiem.
-Człowiekiem.(prychnął) Masz moce dziewczyno.
-Może i mam może i nie mam. Wampirem jestem wiesz.
Powiedziałam i zaśmiałam się. On tylko krzywo się na mnie spojrzał i poszedł...Wrzuciłam książkę do szafki i usiadłam na podłodze patrząc się na wszystkich. Z książki dowiedziałam się czegoś nowego. Że ludzie mogą mieć magiczne moce.
I taka wspaniała jedynka powstała.
Nie dodawałam bohaterów ponieważ wszystkiego dowiecie się w rozdziałach. : )
Zachęcam do komentowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz